Coraz częściej spotykam się z pytaniami o praktykę medytacji, coraz więcej osób chętnych jest na warsztaty poświęcone medytacji.

Przygotowanie do medytacji

Przygotowanie do medytacji

Cieszy mnie to ogromnie. Świadczy to, że coraz więcej osób poszukuje czegoś więcej, niż tylko praktyki asan. Jednak przekonanie, że po kilku warsztatach będzie się medytować, jest zgubne i błędne (pomijam nieliczne wyjątki). Do medytacji prowadzi systematyczna, pełna cierpliwości, żmudna praktyka nabywania umiejętności wyciszania umysłu. To nie odcinanie się od umysłu, a uczynienie z niego narzędzia do osiągnięcia stanu medytacji. Nie łudź się, że ktoś nauczy cię, jak medytować. Co wcale nie oznacza, że nie potrzebujesz nauczyciela. Aby medytować, potrzebujesz przede wszystkim właściwego przygotowania. Dobry nauczyciel udzieli ci wskazówek i przekaże techniki, dzięki którym zdyscyplinujesz swój umysł.

Kiedy zaczynałam praktykę jogi, sama myśl o medytacji wywoływała niechęć (i tu ujawniają się moja vata i radżasowy umysł). Siedzenie w bezruchu, którym wówczas wydawała mi się być medytacja, powodowało zniecierpliwienie i rozdrażnienie. Trzy minuty trwania w jednym miejscu ciągnęły się bez końca i zamiast spokoju dawały przeciwny skutek. Brakowało mi cierpliwości i wytrwałości oraz zrozumienia do czego zmierzam, ponieważ nie miałam właściwego przygotowania.

Uczestnictwo w „Self Transformation Program” podczas pobytu w aśramie pomogło mi zbudować podstawy i dało właściwe przygotowanie do praktyki medytacji. Poznałam osiem kroków, które rozpoczynają drogę do medytacji poprzez transformację siebie.

Nie ma znaczenia, z jakiej tradycji wywodzi się medytacja, którą chcesz praktykować – korzystając z poniższych wskazówek osiągniesz oczekiwane rezultaty.

Krok pierwszy.

Nawyk

Systematycznie każdego dnia, o tej samej porze, poświęć trochę czasu na przygotowanie do medytacji. W ten sposób przyzwyczaj swoje ciało i umysł do praktyki. Tak jak po wstaniu z łóżka oczywista jest poranna toaleta (albo śniadanie :) ) czy zapięcie pasów bezpieczeństwa, zanim ruszy samochód, tak też ze swojej praktyki należy uczynić zwyczaj. Nie traktuj jej jednak rutynowo, tylko jak ważny element swojego życia. Niech będzie to zwyczaj, bez którego nie możesz się obejść.

Dla mnie najlepszą porą dnia jest poranek, po porannej toalecie, a przed śniadaniem. Poranna toaleta mnie wybudza. Wtedy jeszcze mam pusty żołądek i mogę wykonać pranajamę, mudry czy bandhy przed medytacją. Po śniadaniu nie tylko żołądek jest pełny, ale umysł może stać się zbyt tamasowy, jeśli śniadanie jest ciężkie i obfite. Kiedy jednak uczucie głodu jest bardzo silne, może stać się przeszkodą w praktyce. Wtedy lepiej wypić coś ciepłego albo zjeść coś bardzo lekkiego i satwicznego jak owoce. Poleca się poranną praktykę, ale jeśli poranek jest najbardziej napiętym momentem twojego dnia, to znajdź stałą porę popołudniu lub wieczorem, kiedy to bez pośpiechu i w spokoju możesz oddać się praktyce. Przesuwając godzinę praktyki, trudno będzie przyzwyczaić się i wyrobić nawyk.

Krok drugi

Wewnętrzny dialog

Na początku ten etap wydawał mi się zbyteczny w moim przygotowaniu do medytacji. Miałam przekonanie, że rozmowa z samą sobą nic nie może zmienić. Cały czas przebywam ze sobą, wiem o czym myślę, potrafię się zdyscyplinować itd.

Kiedy po raz pierwszy przeprowadziłam wewnętrzny dialog, miało to miejsce na kilka godzin przed przygotowaniem do medytacji; później byłam mile zaskoczona, gdyż podczas przygotowania do medytacji nie czułam zniecierpliwienia i irytacji. Umysł był bardziej spokojny, ponieważ wszystkim niecierpiącym zwłoki rozterkom przyjrzałam się w trakcie wewnętrznego dialogu. Uświadomiłam sobie ich obecność i nie było już potrzeby do nich wracać w trakcie medytacji.

Traktuję umysł jak swojego przyjaciela. Przyjaźń opiera się na wzajemnym poszanowaniu, szczerości i wybaczaniu błędów. Przyjaciela nie traktuje się „z góry”, ale też nie przychodzi się do niego jako żebrak.

Przekonałam się, że poważne podejście do wewnętrznego dialogu przynosi niesamowite efekty.

Krok trzeci

Pozycja

Stała, stabilna i wygodna pozycja, w której możesz pozostać nieruchomo przez dłuższy czas, jest niezbędna przy medytacji. Zazwyczaj medytacja kojarzy się z padmasaną, jednak niewielu ludzi potrafi prawidłowo siedzieć w tej asanie i na szczęście nie jest ona warunkiem koniecznym medytacji. Równie dobrą pozycją jest siddhasana, która właściwie ułożona dla większości jest bardzo wygodna i stabilna. Może być to również sukhasana. Istotą pozycji jest utrzymanie przez całą praktykę głowy, karku i tułowia prosto, czyli prostego kręgosłupa. Jeśli nie znajdujesz wygodnej pozycji siedzącej na podłodze, możesz siedzieć na krześle, utrzymując proste plecy. Znalezienie właściwej pozycji czasami zajmuje trochę czasu. Tu bardzo przydaje się praktyka asan, która pozwoli przygotować ciało do trwania w jednej pozycji bez zbędnego napięcia.

Będąc już w pozycji, trzymaj oczy swobodnie przymknięte, ułożone jak do odpoczynku. Ogniskowanie wzroku może powodować napięcia.

Krok czwarty

Spokojny oddech

Przygotowując się do medytacji najpierw przenieś uwagę na oddech. Obserwuj go, wsłuchując się we wdech i wydech. Wyrównaj oddech. Jednym ze sposobów jest odliczanie długości wdechów i wydechów, jednakże przez koncentrację umysłu na odliczaniu oddech może stać się poszarpany i stracić płynność. Lepszym sposobem wydaje się być wydychanie od czubka głowy do stóp lub pępka i wdychanie od stóp (pępka) do czubka głowy. W ten sposób można wyrównać oddech, utrzymując go tak samo dźwięcznym na całej jego długości. Polecam wykonywanie subtelnego oddechu ujjayi z aktywnym wydechem i pasywnym wdechem. Dźwięk miękkiego ujjayi ułatwi koncentrację i obserwację oddechu, a aktywne wydechy pomogą utrzymać proste plecy. Po wyrównaniu oddechu przenieś uwagę na przejścia pomiędzy wdechami a wydechami. Często pojawia się między nimi nieświadoma przerwa. Utrzymując płynność oddechu staraj się zniwelować te przerwy, tak aby również przejścia były płynne. Obserwuj oddech, aż poczujesz, że zatracają się przerwy między nimi. Swobodnie wdech przechodzi w wydech, wydech we wdech, zlewając się ze sobą, stają się jednym, ciągłym i płynnym oddechem.

Kolejnym etapem jest przeniesienie uwagi na miejsce, gdzie zaczyna się i łączy z górną wargą przegroda nosowa. To „most” pomiędzy dziurkami nosa. Obserwuj, czy strumień powietrza wpływa równomierne z prawej i lewej strony. Jeśli nie, skoncentruj się na wyrównaniu strumienia, udrażniając przytkane nozdrze. Ćwicząc najprostszą formę nadishodana pranajama (bez odliczania, koncentrując się na płynnych przejściach z wdechu do wydechu) udrożnisz dziurki i wyrównasz przepływ powietrza. Między innymi dlatego pranajama jest etapem poprzedzającym medytację. Świadomy, spokojny oddech jest kluczem do opanowania umysłu.

Krok piąty

Determinacja

Dla odniesienia sukcesu niezbędna jest systematyczna praktyka. Aby być systematycznym, trzeba najpierw podjąć decyzję, następnie trzeba być zdecydowanym – wówczas pojawi się determinacja. Podejmij decyzję, że będziesz codziennie medytować. Bądź wytrwały i nieugięty w swoim postanowieniu. To dzięki determinacji uczeń staje się mistrzem. Nie traktuj swojej decyzji jako przymusu. Podejmujesz taką decyzję, bo chcesz, a nie dlatego, że musisz. Nie bądź zbyt wymagający i krytyczny wobec siebie. Jeśli z jakiegoś powodu odpuścisz praktykę, to nie potępiaj się, po prostu nie popełniaj tego samego błędu ponownie.

Kiedy zaczynałam przygotowania do medytacji, często pojawiała się frustracja, gdyż zaraz po przyjęciu pozycji i przymknięciu powiek myśli bombardowały mnie z każdej strony i w żaden sposób nie byłam w stanie skoncentrować się na oddechu. Teraz, kiedy tylko zorientuję się, że umysł podąża za myślami, kieruję uwagę z powrotem na oddech. Bywają dni, że bardzo trudno jest mi utrzymać koncentrację na oddechu, wtedy po kilkunastu minutach przerywam praktykę, akceptując ten fakt. Jeśli znajduję czas tego samego dnia, ponawiam przygotowanie do medytacji, jeśli nie – nazajutrz bez presji, pretensji czy oczekiwań siadam i zaczynam od nowa.

W swojej praktyce kieruj się zasadą ahimsy, pozwól sobie na błędy i naucz się wybaczać sobie. Nie spiesz się, w pośpiechu nie ma miejsca na precyzję i uważność.

Krok szósty

Pozwalanie myślom odejść

Ten krok nie jest prosty, ale konieczny w drodze do medytacji. Przygotowując się do niej, koncertuj się na oddechu i odpuszczaj pojawiające się myśli. Nie oceniaj ich, w tym momencie nie ma myśli ważnych, do których możesz wrócić po medytacji. Starając się utrzymać myśl, aby wrócić do niej po praktyce, będzie ona cały czas obecna i będzie powodować rozproszenie. Odpuść i pozwól wszystkim myślom odejść.

Chcąc medytować, zapomnij o przeszłości, nie myśl o przyszłości, bądź tu i teraz.

Krok siódmy

Introspekcja

Ten etap to uczenie się analizowania, badania swoich myśli. Obserwuj myśli, co to za myśli i dlaczego się pojawiły. Kontroluj, które z nich są przydatne i korzystne, a które zbyteczne i niepotrzebne. W ten sposób nauczysz się rozpoznawać, za którymi myślami podążać, a które odpuszczać, ponieważ są nie tylko stratą czasu, ale mogą być wręcz szkodliwe.

Krok ósmy

Bycie świadkiem

Myśli to istoty, które żyją w twojej głowie, to ty je tworzysz. Utożsamiając się ze swoimi myślami, tworzysz wzorce – samskary, które dominują twoje działanie, zachowanie, reakcje.

Ostatnim etapem jest nauczenie się bycia świadkiem swoich myśli. Utożsamiając się z myślami tworzysz wyobrażenie o samym sobie, które odnosisz do innych, porównując się i rywalizując.

Pamiętam, jak bardzo lekka i wolna się poczułam, kiedy zrozumiałam, że nie muszę spełniać cudzych oczekiwań. Oczekiwań rodziców, bliskich, znajomych czy też obcych, których spotykam. Wydawało mi się, że muszę spełniać cudze oczekiwania, aby zadowolić innych, stając się kimś, kim nie jestem. Presja, jaką czułam, by być kimś innym, to nie był nacisk z zewnątrz, to były moje myśli. W chwili, kiedy zrozumiałam, że nie jestem i nie muszę być tymi myślami, ciężar spadł z moich barków i poczułam się wolna. Dotarło do mnie, że nic nie muszę, ale jeśli chcę, to mogę. Bez utożsamiania się nie ma porównywania, rywalizacji, wtedy zawsze jest się zwycięzcą.

Niedługo później pojawiła się kolejna samskara i musiałam wrócić do praktyki. Sukces wymaga ciągłej praktyki.

Tych osiem kroków to przygotowanie do medytacji, które jest czymś więcej niż tylko praktyką w pozycji medytacyjnej. To całkowita zmiana postrzegania świata i siebie poprzez wdrożenie powyższych wskazówek w życie codzienne. Aby dokonać samo transformacji, na początku cały czas trzeba być skoncentrowanym na praktyce. Z czasem powinno stawać się to coraz łatwiejsze i naturalne, a efekty z pewnością będą bezcenne.