W programie zajęć wielu aśramów bądź kursów jogi pojawia się praktyka karma jogi, rozumianej jako praca na rzecz aśramu bez
wynagrodzenia. Jaka jest idea takiej praktyki i jakie korzyści ma z tego student, bo korzyści wypływające z takiego układu dla aśramu wydają się być oczywiste. Czy praktykujący może stać się bogatszy o poczucie, że nie wszystko ma wymiar ekonomiczny, może czerpać radość z teoretycznie bezinteresownego dawania? Tu wynagrodzeniem może stać się satysfakcja, jeśli takowa pojawi się u studenta.
Właśnie: co z osobami, którym, tak jak mnie, rodzi się niechęć do karma jogi rozumianej jako praca non profit? Takim osobom działanie to nie przyniesie korzyści, a wywoła bunt lub frustrację. Czy w takim przypadku będzie to karma joga, a może tworzenie kolejnej wasany? Dla przykładu weźmy dwóch uczestników kursu, którego częścią codziennej praktyki jest godzina „karma jogi” na zmywaku. Jeden z uczestników akceptuje taką formę praktyki i po posiłku udaje się do kuchni pozmywać naczynia. Drugi również udaje się do kuchni, ale czuje obrzydzenie i niechęć na samą myśl o wyrzucaniu niedojedzonych resztek i myciu tłustych sztućców i talerzy po innych. Rozumiejąc karma jogę jako pracę na rzecz aśramu bądź bez wynagrodzenia, obydwaj praktykują karma jogę. Tyle że pierwszy pełen spokoju i akceptacji wykona swoje zadanie. Drugi również pozmywa, ale po tej praktyce nie będzie miał poczucia satysfakcji, rozwoju ani spokoju, a jedynie wzmocni się jego niechęć i niezadowolenie. Czy w takim razie drugi uczestnik uprawia karma jogę? Oczywiście, że nie! Brak w nim akceptacji sytuacji, w jakiej się znalazł, i chęci wykonania swojego obowiązku. Akceptacja tego zadania i brak oczekiwania na wynagrodzenie pozwoliłyby mu odpuścić niechęć i niezadowolenie z wykonywanej czynności oraz uwolniły od niechęci do takiej formy praktyki. Wykonuję daną czynność, bo jest moim zadaniem, nie oceniam, nie rozmyślam, nie walczę z tym – działam.
„Nie wyzwoli się człowiek od skutków działania, pracy unikając, Ani samym wyrzeczeniem nie dostąpi wyzwolenia.” („Bhagawadgita” Ks. III/4)
Można przyjąć, że wystarczy zaakceptować fakt, iż praca na rzecz aśramu czy szkoły jogi to element kursu, i zobaczyć, że zmieniając podejście do oddawania owoców swojej pracy innym, też można na tym skorzystać. Taką przemianę można by uznać za sens karma jogi. Jednak tym sposobem karma jogę praktykowałoby się tylko pracując bez wynagrodzenia, czyli w ramach czynu społecznego, wolontariatu, pomagania innym, itp. Ale czy bezinteresownie? Samo oczekiwanie satysfakcji bądź poczucia bycia lepszym dzięki takiemu działaniu są formą wynagrodzenia i czyż nie zaprzeczają bezinteresowności takowego działania? A co z osobami, które nie mogą pozwolić sobie na pracę za darmo? Przy pojmowaniu karma jogi jako wolontariatu, sprzątanie na rzecz aśramu byłoby karma jogą, natomiast sprzątanie we własnym domu już nie.
W Bhagawadgicie Ardżunę, który nie chciał spełnić swojego obowiązku i stanąć do walki, Kriszna poucza:
„Lecz zaprawdę o wiele niższa jest joga czynu od jogi świadomości, Zatem w świadomości szukaj ostoi, Ardżuno! O, godni litości są działający z chęci zysku. Kto odnalazł swą świadomość, ten porzuca na tym świecie dobro i zło, A więc w jodze siebie szukaj, wszak joga jest sztuką działania.” (Ks. II/48, 49, 50)
Idea karma jogi nie znajduje się na zewnątrz, czyli w samym wykonywaniu pracy bez wynagrodzenia. Nawet największy, najwspanialszy guru nie zrobi ze swojego ucznia karma jogina, nakazując mu pracę na rzecz aśramu, jeśli nie będzie w nim rozumienia idei tej praktyki. Poczucie praktyki karma jogi musi narodzić się wewnątrz. Karma joga to nie tylko akceptacja pracy bez wynagrodzenia, to akceptacja wszystkiego, co pojawia się w życiu i wykonywanie swoich obowiązków. Ważny jest również brak przywiązania do owoców swojego działania. I właśnie tak należy rozumieć opisane w Bhagawatgicie poświęcenie i dedykowanie Krisznie każdego działania.
„Każdy czyn nie będący ofiarą jest przyczyną niewoli na tym świecie, Przeto bezinteresownie i wolny od przywiązań, wypełnij swe powinności, synu Kunti.” (Ks. III/9)
Przenosząc ideę karma jogi z zewnątrz, czyli darmowej pracy dla aśramu, do wewnątrz, pozwalając jej wpłynąć na nastawienie do tego, co się pojawia w życiu, na zrozumienie konieczności działania, polegające na akceptacji i braku przywiązania, można stać się „karma joginem” nigdy nie będąc w aśramie. Karma joga może oznaczać ofiarowanie swojej pracy bez korzyści materialnych, ale nie jest to dla niej warunek konieczny! W każdej chwili i przez całe życie możesz praktykować karma jogę bez względu na to, czy będziesz pracować bez wynagrodzenia, czy też twoja praca będzie wiązała się z wysokim wynagrodzeniem. To od ciebie, od twojego nastawienia do swoich powinności, polegającym na akceptacji, braku przywiązania i utożsamiania się z efektami tego działania, będzie zależało, czy uczestnictwo w zajęciach karma jogi rzeczywiście stanie się praktyką karma jogi. Tym sposobem nie trzeba jechać do aśramu i płacić za możliwość pracy non profit. Wystarczy zmienić podejście do swoich obowiązków i zadań wynikających z sytuacji, w jakiej się każdy z nas znajduje. Bez względu na to, czy działanie będzie wynikało z obowiązku czy pasji, wykonuj je, bo to twoje zadanie, bez przywiązania do jego efektów i owoców, ofiarowując je Bogu, Krysznie, Stwórcy, Brahmanowi, absolutowi… Po prostu wypełniaj swe powinności.
„Stały w jodze, przywiązanie odrzuciwszy, taki sam w powodzeniu i klęsce, działaj, Dhanandżajo. Stan tak zrównoważonej jaźni jest nazwany jogą. (…) Lecz ten, kto wszystkie zmysły w umyśle powściągnął, Bez pożądań narządami zmysłów włada i w ten sposób jogę czynów wykonuje, ten zostaje wyzwolony.” (Ks. III/7)