Mahabalipuram

Mahabalipuram

Wszystko, co cię otacza, to koncepty zbudowane z myśli, to ty jesteś ich twórcą. Żyjesz we własnym świecie, który sam tworzysz ze swoich wyobrażeń. To, czego nie ma w twojej głowie, nie istnieje, ale tylko dla ciebie. Wcale nie oznacza to, że jeśli przestajesz o kimś myśleć i wymażesz wszelkie wspomnienia z pamięci, wówczas dana osoba przestanie istnieć. Jeśli kogoś spotykasz po raz pierwszy, nie oznacza to, że dopiero co go wykreowałeś.

Jednak właśnie w tym momencie zaczynasz tworzyć wyobrażenie o tej osobie, które staje się dla ciebie jedynym „prawdziwym” jej obrazem. Dlatego tak ważne (świadomie bądź nieświadomie) jest dla nas pierwsze wrażenie, jakie wywiera na nas dana osoba. Na jego podstawie budujemy postać w naszej głowie, kreujemy ją zbierając informacje: „obrazy” zachowań, sytuacji. Kreujemy postać ze strzępów informacji, które docierają do umysłu poprzez zmysły. Każdy fragment „doszywamy”, dopasowując go do wyobrażenia, które stworzyliśmy przy pierwszym spotkaniu. Wydaje się nam być prawdziwe i właściwe to, co o kimś myślimy. Często bez wahania wyrażamy swoją opinię o kimś, czasem raniąc bez namysłu, zaczynając od słów: „powiem Ci prawdę…” Nie zważamy na to, że jest to nasza opinia, nasze wyobrażenie, nasz twór. Prawda? Dla kogo, czyja prawda? Tylko my uważamy ją za prawdę, więc może czasem lepiej zachować ją tylko dla siebie. Wiele razy nacięłam się na tym, jak budując wyobrażenie o kimś na podstawie pierwszego wrażenia szybko okazywało się ono niewłaściwe i szkodliwe nie tylko dla danej osoby, ale i dla mnie. Tworząc negatywne wyobrażenie o kimś, budujemy je z negatywnych myśli, z kolei za myślami kryją się emocje. Tworzymy nie tylko postać, ale kreujemy sytuacje, sceny, całe historie! A nasz umysł postrzega je jako prawdziwe, odpowiadające rzeczywistości.

Przychodzi mi do głowy sytuacja, która pokazuje mechanizm tworzenia takiego wyobrażenia. Przed wykładem na sali było niewiele osób, jednak prawie wszystkie miejsca zostały już zajęte. Na wykładach zbierało się wielu słuchaczy, często brakowało krzeseł. Chętni przychodzili dużo wcześniej i zajmowali dla siebie miejsce, kładąc jakąś rzecz na krześle, po czym wychodzili.Siedziałam w środku, kiedy do sali wszedł dojrzały wiekiem mężczyzna. Spojrzałam na jego minę i automatycznie pomyślałam, że jest nadęty i zarozumiały. Niewiele musiałam czekać na potwierdzenie mojego pierwszego wrażenia. Mężczyzna rozejrzał się po sali szukając miejsca, po czym podszedł do jednego ze środkowych krzeseł w trzecim rzędzie, gdzie był bardzo dobry widok na miejsce wykładowcy. Krzesło było zajęte. Obserwowany przeze mnie mężczyzna wziął chustę leżącą na krześle i rzucił ją na inne również zajęte krzesło w drugim rzędzie. Z wnioskowania po minie, mowie ciała i zachowaniu dla mojego umysłu jasno wynikało, że bez pardonu usiadł na cudzym miejscu. Szybko pojawiały się skojarzenia: nadęty, zarozumiały, bezczelny… Automatycznie w wyobraźni pojawiła się historia, w której biedna, słaba kobieta przychodzi usiąść na uprzednio zajęte przez nią miejsce i zderza się z brakiem kultury, rozbuchanym chamstwem. Moje przeczucia zdawały się znaleźć potwierdzenie, kiedy do krzesła, na które mężczyzna rzucił chustę, podeszła kobieta i przełożyła ją na sąsiednie miejsce, po czym usiadła. Wtedy miałam już pełny obraz i wyobrażenie o obserwowanym przeze mnie mężczyźnie: nadęty i bezczelny. W ułamkach sekund w umyśle powstała postać na podstawie dostarczonych informacji, a każda kolejna obserwacja tworzyła myśli, potwierdzające prawdziwość tworzonego wyobrażenia. Z minuty na minutę sala wykładowa wypełniała się słuchaczami, a ja w napięciu oczekiwałam powrotu właścicielki chusty.

Wykład się rozpoczął i ku mojemu zdziwieniu żadna biedna, pozbawiona miejsca kobieta nie pojawiła się na sali. Z czasem okazało się, że starsza pani, która odłożyła chustę na bok, była żoną „obiektu” mojego dochodzenia i to ona, jak każdego ranka, zajęła dla męża miejsce. Mężczyzna zaraz po wejściu na salę rozglądał się, ponieważ nie wiedział, które krzesło wybrała dla niego małżonka. Po za tym okazał się być całkiem normalnym starszym panem, a nadęta mina, którą miał tamtego poranka, na podstawie której zbudowałam swoje wyobrażenie, to tylko kolejna interpretacja mojego umysłu.

Oto jak dałam się złapać w pułapkę własnego umysłu. Stworzyłam w swoim świecie czarny charakter, uosobienie chamstwa, które mieściło się w ramach nieświadomie stworzonego wcześniej katalogu podobnych zachowań. A wystarczyło w momencie pojawienia się pierwszej myśli, skojarzenia odpuścić, nie myśleć o tym, nie interpretować, nie oceniać, nie szukać znaczenia. W dużym skrócie i uproszczeniu właśnie tak działa mechanizm budowania świata, własnego świata. Na podstawie wyrwanych z kontekstu sytuacji, zdarzeń powołujemy do życia osoby. Postaci powstałe z myśli, żyjące w wyimaginowanym świecie, który sami tworzymy. Jeśli jeszcze nie wiesz, jak dzieła twój umysł i interpretuje otaczającą rzeczywistość, na czym się koncentruje, co przyciąga, to rozejrzyj się dookoła. Następnym razem, kiedy pojawi się ktoś nowy na twojej drodze, to zaobserwuj mechanizm tworzenia kreowania postaci. W ten bądź podobny sposób tworzymy wyobrażenie o naszych znajomych i bliskich. Przypisujemy cechy, doszukujemy się podobieństw, różnic, skojarzeń itd. Idąc dalej charakteryzujemy nie tylko konkretne osoby, ale tworzymy ich kategorie, np. każdy rudy jest fałszywy, każdy zataczający się na drodze to pijak. Umysł uwielbia kolekcjonować wyobrażenia, odnosić i dopasowywać je do nowych osób. Nieświadomie podążamy za tym, bo trzeba pamiętać, aby po raz drugi nie zostać oszukanym, skrzywdzonym, itd. W ten sposób tworzy się przesądy, uprzedzenia, a te rodzą niechęć i nienawiść. Nie sposób wyzbyć się takiego działania umysłu, ponieważ to jest sposób jego funkcjonowania przy zbieraniu bazy danych i doświadczeń. Dzięki temu uczymy się, rozwijamy. Warto jednak pamiętać, że zmysły są zawodne, a informacja, która do nas dociera, często wyrwana jest z kontekstu, więc świat, w którym żyjemy, może bardzo różnic się od świata innych i tego, który nas rzeczywiście otacza. Można powiedzieć, że właśnie tak postrzegam i dla mnie właśnie taki jest otaczający mnie świat. Zgoda, ale inni mogą go postrzegać zupełnie inaczej. Może warto więc przed ocenianiem innych bądź chcąc powiedzieć komuś „prawdę” zastanowić się, czy to przypadkiem nie jest tylko moje wyobrażenie, prawda prawdziwa tylko dla mnie.

„Stosunki międzyludzkie opierają się na tworzeniu wyobrażeń, na mechanizmie obronnym. Każdy z nas buduje sobie wyobrażenia o innych, dotyczy to wszelkich stosunków. Stosunki międzyludzkie są stosunkami między wyobrażeniami, a nie między samymi istotami ludzkimi(…). Stworzyliśmy je, a one wcale nie są rzeczywistością. Wszystkie nasze stosunki, bez względu na to, czy dotyczą one własności, pojęć czy ludzi, zasadniczo opierają się na tworzeniu wyobrażeń i przez to powodują konflikty.”
/Jiddu Krishnamurti „Wolność od znanego”/