Aśram to miejsce, w którym z łatwością można zapomnieć o wszystkim i oddać się praktyce, czy to będą asany czy medytacja czy też inne praktyki jogowe. Czy jednak tylko w takich miejscach odosobnienia można się rozwijać, pracować nad sobą, doświadczyć poczucia spokoju i szczęśliwości?

Początki mogą być trudne

Odosobnienie może być bardzo silnym doświadczeniem i nie zawsze tylko pozytywnym zwłaszcza dla osób, które decydują się na nie po raz pierwszy. W aśramie, w którym zaspakajane są głównie podstawowe potrzeby, ograniczony jest dostęp do świata poprzez media, można doznać szoku i wtedy sam pobyt może być sporym wyzwaniem. Przyzwyczajeni do ogromu bodźców zewnętrznych, do mówienia, natłoku myśli, kontaktowania się z innymi i korzystania z wszelkich dobrodziejstw kultury i techniki, w aśramie mogą poczuć brak, niepokój, lęk, dyskomfort lub po prostu nudę.
Ale jeśli spojrzy się na to z drugiej strony, jako na ograniczenie bodźców zewnętrznych sprzyjające kontemplacji, okaże się, że ten spokój daje dużo swobody i wolności.

Sprzyjające warunki

Prowadząc normalne życie codzienne, wypełnione obowiązkami, szumem informacyjnym, kontaktami. Dużo trudniej jest znaleźć czas, sprzyjającą przestrzeń i przede wszystkim motywację do praktyki, a jeśli jest to pojawia się wiele czynników zakłócających.
W aśramie ludzie spotykają się w tym samym celu, w celu oddania się praktyce. Nawet jeśli zupełnie różne motywy przywiodły ich do aśramu i mają zupełnie inne oczekiwania wobec efektów praktyki, to i tak wszyscy robią to samo, dzięki temu tworzy się nieformalna, a nawet nie świadoma grupa wsparcia. Nie raz czujesz tę siłę grupy na zajęciach jogi. Motywująca jest praktyka innych. W grupie nie tylko raźniej 😉 a na pewno łatwiej zmobilizować się do działania. A do tego jeszcze dochodzą specjalne warunki i zasady, które sprzyjają praktyce. No właśnie specjalne warunki, aby łatwiej było wykonać daną praktykę, aby ta praktyka była bardziej efektywna, trzeba stworzyć jak najlepsze do tego warunki. Hałas za drzwiami, czy świadomość, że za chwilę musisz iść do pracy, odebrać dziecko ze szkoły czy przygotować obiad nie pomagają, są stale obecne, a przynajmniej dużo trudniej o nich nie myśleć w trakcie praktyki. A w aśramie nie ma tych wszystkich naszych codziennych zajęć i obowiązków. Każdy aśram ma swoje reguły według których należy postępować, jak np zachowanie ciszy, ograniczony dostęp do mediów i często pobyt w aśramie, poprzez ograniczenie wyjścia po za jego teren, wiąże się również z ograniczeniem kontaktu ze światem zewnętrznym z osobami niezainteresowanymi.
Takie warunki sprawiają, że dużo łatwiej jest praktykować, wejść w stan głębokiej koncentracji czy medytacji.

To nie magia aśramu

Zawsze przerażały mnie takie ograniczenia, ale okazało się, że właśnie w aśramie odnajduję ten spokój, ciszę, głębszy wgląd w siebie. Oczywiście, to nie jest tak, że przechodzi się przez bramę aśramu i reszta świata przestaje istnieć, nie. Nadal mamy pracę, rodzinę, obowiązki, zobowiązania. W aśramie to miejsce i warunki dają nam możliwość wejścia w trochę inny czas, sferę, w czaso-sferę spowolnienia, wyciszenia, spokoju, kontemplacji. Podobnie jak wyjeżdżając na wakacje wchodzimy w inny czas, czas rozluźnienia, czas lekkości, poczucia większej wolności i swobody. Od nas jednak zależy to, czy w niego wejdziemy, czy pozwolimy sobie odpuścić i będziemy tu i teraz, albo czy będziemy tylko ciałem w aśramie a myślami w domu czy pracy.
Stan poczucia szczęśliwości dzięki wyciszeniu, uspokojeniu umysłu, jego klarowności, to nie magia aśramu i obcowania z nauczycielem, guru, czy osobami rozwijającymi się duchowo, w aśramie jest łatwiej poczuć czy osiągnąć ten stan, ale to od nas zależy na ile pozwolimy sobie na takie doświadczenie.

Źródło szczęścia

Z drugiej strony twierdzenie, że tylko w aśramie można stać się bardziej „uduchowionym” przenosi czynnik sprawczy twojego poczucia wyjątkowości na zewnątrz, a przecież to poczucie jest i wypływa ze środka. W aśramie możesz łatwiej doświadczyć jak może być, ale możesz tą wiedzę, umiejętności przenieść do życia codziennego. W aśramie nie działa magia, tylko są wyjątkowe i sprzyjające warunki, które mogą sprzyjać uruchomieniu potencjału. Warto wiedzieć, że w aśramie czy klasztorze jest dużo łatwiej o takie doświadczenie, niż wciskając praktykę między obowiązki rodzica, pracownika, członka społeczeństwa. I nie mam zamiaru drogi czytelniku dołować cię czy przekonać cię, abyś nie mając możliwości pobytu w odosobnieniu, odpuścił poszukiwania tego typu szczęścia i spokoju umysłu. Tylko chcę abyś docenił się, że mimo wszystkich utrudnień jakie niesie ze sobą życie codzienne, znajdujesz czas na praktykę i, choć czasem tylko na chwilę, to jednak udaje ci się wchodzić w stan koncentracji, kontemplacji, medytacji. Wykonując swoje codzienne czynności, też możesz być tu i teraz, oddając się im poprzez akceptację i świadome działania.
W poszukiwaniu tego wyjątkowego stanu, tego poczucia spokoju i szczęśliwości, nie musisz jechać do aśramu czy zaszyć się gdzieś daleko od „świata”. Szczęście rodzi się i jest w nas, gdziekolwiek będziemy i chociaż czynniki zewnętrze mogą utrudniać lub ułatwiać jego utrzymanie, to to poczucie nie zależy od czynników zewnętrznych, a od nas samych.